


Czas na obiecany wpis o wycieczce do Palermo.
Palermo jest miastem… ciekawym. Jest gorące, duszne, miejscami głośne i nie do końca czyste, ale ma swój specyficzny, niesamowity klimat mimo swoich sprzeczności. Znajdziemy tu wiele wąskich urokliwych uliczek, po których czasami z pełną prędkością jeżdżą Włosi i nie tylko na skuterach, targi uliczne z różnego rodzaju lokalnymi produktami. Osobiście Palermo nas urzekło, mimo że raczej na stałe niekoniecznie byśmy chcieli tutaj zamieszkać:)
Podróż

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od spaceru do stacji pociągu w Cefalu. Byliśmy świadomi faktu, iż Sycylijski chaos drogowy w Palermo jest podniesiony na nieco wyższy poziom, więc żeby oszczędzić sobie stresu pociąg będzie najlepszym środkiem transportu.
Koszt biletu to 6,2 euro, a podróż trwa około godziny. Trasa jest momentami dość malownicza, udało nam się więc zająć Nastkę widokami i rozmową o nich. Pociągi są klimatyzowane, także nawet najgorsze upały nie są w nich straszne.
Po podróży dotarliśmy do stacji głównej w Palermo. Jak już wspominaliśmy – uważajcie na drodze. Włosi mają specyficzny stosunek do zasad ruchu drogowego, a w Palermo jest to szczególnie odczuwalne. Ze stacji poszliśmy piechotą do Muzeum Marionetek.

Muzeum Marionetek i ogród botaniczny
Cena biletu dla dorosłego do muzeum to 10 euro, i naszym zdaniem jest to atrakcja stanowczo warta swojej ceny. Wydaje się niepozorne – po wejściu na pierwsze piętro widzimy głównie jedna wystawę oraz salę, w której codziennie po południu odbywają się spektakle – po chwili okazuje się jednak że za każdą salą otwiera się kolejny pokój lub korytarz, ukazujący marionetki z różnych państw i epok. Zaczynając od oryginalnych marionetek z Włoch z wieku XVI, poprzez kolekcje Chińskie, Koreańskie, Niemieckie… Nastka w szczególności doceniła marionetki smoków!




Po muzeum poszliśmy spacerem do jednej z największych atrakcji Palermo – ogrodu botanicznego. Jest to duży park, podzielony na sekcje według kryteriów podziału gatunków roślin. I tak mamy tu gaj bambusowy (szczególnie przypadł do gustu Piotrkowi), palmiarnię, lasy liściaste… Pomimo upałów bardzo przyjemnie spaceruje się w cieniu wielkich drzew, obserwując rośliny, których na co dzień nie możemy zaobserwować poza szklarniami. Warto również dodać że na terenie ogrodu znajduje się kawiarnia, w której możemy napić się lemoniady lub zimnego piwa, co po spacerze po ogrodach czy po Palermo jest zbawienne 🙂 Obok kas znajduje się również sklepik, w którym znajdziemy książeczki i pamiątki związane z ogrodem. Nastka między innymi dorwała tam kolorowankę, która do końca wyjazdu nie raz uratowała nas w restauracjach 🙂
Cena biletu to 6 euro za osobę dorosłą.






Street food
Jeszcze przed wyjazdem Asia obiecywała sobie, że tym razem spróbuje słynnej panne con la milza czyli kanapki ze śledzioną. Jest to najbardziej znana potrawa słynnego street foodu, jednego z symboli Palermo. W tym celu, po wyjściu z ogrodu botanicznego ruszyliśmy w kierunku Piazza Marina przy Via Vittorio Emanuele do lokalu ‘Nni Franco U’Vastiddaru, polecanego przez naszego przewodnika w trakcie naszej poprzedniej podróży.
Usiedliśmy w cieniu drzew na placu i zamówiliśmy zestaw arancini, panne con la milza dla Asi i sfinzione dla Nastki, czyli również typowy dla Sycylii, wytrawny placek drożdżowy z dodatkami. Kanapka ze śledzioną nie do końca przypasowała naszym kubkom smakowym, natomiast niewątpliwie warto poznać ten smak i spróbować, cała reszta była bardzo dobra, i na pewno następnym razem w Palermo również tam zawitamy, ze względu na klimat miejsca oraz smak potraw.



Wracając na dworzec wybraliśmy drogę okrężną – poszliśmy Via Vittorio Emanuele w kierunku Piaza Quattro Canti oraz monumentalnej XVI-wiecznej Fontana Pretoria, przy której skręciliśmy w Via Maqueda kierunku dworca. Po drodze przeszliśmy również przez Mercato Ballaro, czyli jeden z tradycyjnych targów ulicznych Palermo, na którym można znaleźć lokalne warzywa i owoce, a także ryby i owoce morza. Nawet jeżeli nie planujecie nic kupić – warto się przejść i poczuć klimat tego miejsca.
Targ był już przy samym dworcu, także poszliśmy już prosto na pociąg. Kursy do Cefalu odbywają się dość często, także poczekaliśmy 15 minut i ruszyliśmy, w ten sposób kończąc nasz spacer po Palermo.


