Sycylia z dzieckiem – Monreale i San Vito Lo Capo

Wycieczki. Generalnie nie wyobrażamy sobie wakacji bez zwiedzania i jeżdżenia po okolicy. Nawet gdy Nastka miała roczek i byliśmy w Grecji to chodziliśmy na kilkukilometrowe spacery do sąsiedniego miasteczka z Nastką w Baby Tuli.

Z racji tego, że nie był to nasz pierwszy raz na Sycylii, plan zwiedzania był okrojony głównie do miejsc, których nie udało nam się obejrzeć poprzednim razem. Odpuściliśmy w związku z tym Taorminę i Syrakuzy. Planowaliśmy skoczyć na Etnę, ale z racji tego że była dość aktywna to ograniczyliśmy się do spojrzenia z okien samochodu i samolotu. Z miejsc które już odwiedzaliśmy nie odpuściliśmy tylko Monreale, i Palermo – ale o tym mieście akurat w kolejnym wpisie.

Monreale

Wycieczkę zaczęliśmy zaraz po śniadaniu. Przy okazji Piotrek dorzucił nową Złotą Zasadę – zawsze oglądaj wypożyczany samochód zanim zapłacisz i cokolwiek podpiszesz. Generalnie prosiliśmy o samochód pięcioosobowy, a dostaliśmy fiata cinquecento, jak na załączonym obrazku 🙂 Mimo to sam samochód polecamy gorąco – super skrętny i idealny na wąskie górskie dróżki wiodące do Monreale. Zdecydowanliśmy się na wypożyczenie auta przy pomocy hotelu z SicilTours i wynioslo nas to 90 Euro na dobę. Rodzice Piotrka skorzystali z EuropCars i za dwa dni wypożyczenia Fiata Panda zapłacili 170 Euro.

Sama droga z Cefalu do Monreale zajmuje nieco ponad godzinę. Większość trasy pokonujemy autostradą, a następnie krętymi drogami wjeżdżamy do miasteczka. Główną atrakcją jest tu monumentalna katedra z XII w. W naszym przypadku podróż była dość mocnym niewypałem organizacyjnym :D. Mianowicie, dojechaliśmy w okolicach godziny 11, a że było bardzo gorąco a Nasta ujmując to delikatnie nie była w najlepszym natroju po podróży, uznaliśmy że zaczynamy od lodów i granity. Po leniwej konsumpcji udaliśmy się do wejścia do katedry, które właśnie… zamknięto :D. Katedra miała siestę od 12:30 do 14:00.

Uznaliśmy że w związku z tym tym razem ja odpuścimy, i poszliśmy na spacer po miasteczku. Znajdują się tu zarówno urokliwe, wąskie uliczki, jak i ulice z pięknym widokiem z góry na morze. Jeśli znajdziecie czas i siły – gorąco zachęcamy do spaceru.

Na koniec Monreale jeszcze jedna rada techniczna – jako że sami obawialiśmy się nieco zagłębiania samochodem do centrów sycylijskich miast, zostawiliśmy samochód na parkingu Monreale Duomo przy samym wjeździe na stare miasto, z którego mieliśmy mniej więcej 300 m do katedry. Dostaliśmy też mapę Parking kosztuje 2 euro za godzinę, chyba że zjecie lunch w restauracji, do której obsługa rozdaje ulotki – teściowie byli i polecają 😉

San Vito Lo Capo

Z Monreale udaliśmy się w dalszą drogę do San Vito lo Capo, które uznawane jest za najładniejszą plażę na Sycylii i jedna z najpiękniejszych na świecie. Trasa jest bardzo malownicza, rozciągają się tu piękne widoki z górskich zboczy na morze – choćby z tego powodu zachęcamy żeby do San Vito się wybrać.

San Vito było naszym pierwotnym planem na podróż poślubną (byliśmy pierwszy raz w Cefalu w 2013 r.) – kusiło nas właśnie informacjami o pięknej, szerokiej, piaszczystej plaży. Ten plan nie wypalił – i chyba dobrze się stało. San Vito, z naszej perspektywy, ma ten problem że jest bardziej “turystyczne” niż Cefalu – jest tu więcej barów, dyskotek, a mniej klimatu. Bardzo nam się natomiast spodobały wszechobecne drzewka z pomarańczami 🙂

Sama najpiękniejsza plaża również nie zrobiła na nas aż tak dużego wrażenia. Fakt, jest szeroka, z bardzo drobnym, fajnym piaskiem – natomiast było tam chyba po prostu za dużo ludzi. W tym miejscu należy dodać, że byliśmy tam w piątek po południu – na plażę więc wyszli również Włosi. Mamy szczerą nadzieję wrócić kiedyś na Sycylię zimą lub jesienią i właśnie wtedy ponownie przetestować San Vito. Jesteśmy niemal pewni że bez ludzi ta plaża zyska bardzo dużo.

Na pewno możemy polecić bar plażowy San Vito Sea Garden – jedliśmy tu pyszną Margeritę, panini z mozarellą i szynką parmeńską oraz sałatkę z tuńczykiem w “kukurydzianej” misce. Miska znalazła szczególne uznanie Nasty 🙂

Z informacji technicznych leżaki kosztują 10 euro za parę z parasolem. Uważajcie także na parking – koszt to 4 euro za godzinę płatne w parkometrz, natomiast nam się zdarzyło niecała godzinę “spóźnić” z plaży – i taka przyjemność już kosztuje niecałe 20 euro 😀

Po plażowaniu udaliśmy się w podróż powrotną, która zajęła nam ponad dwie godziny. Cała wycieczka trwała mniej więcej od dziewiątej rano do dziewiątej wieczorem – także jeśli wasze dzieci lubią chodzić wcześnie spać, to szykujcie się na drzemkę w samochodzie 🙂

Ogólnie, cała wycieczka wyszła nam nieco inaczej niz planowaliśmy, ale wszystkie niedociągnięcia kompensowały nam wspaniałe widoki na trasie. Bardzo zachęcamy do pojeżdżenia po Sycylii samochodem, a tymczasem ciao i do zobaczenia przy wpisie o Palermo, który już (jak dobrze pójdzie) za tydzień.

Leave a reply:

Site Footer

Sliding Sidebar